Byliśmy, widzieliśmy, nie padliśmy z wrażenia. Owszem, pomysł jest bardzo dobry. Wykorzystanie pofabrycznych hal – dlaczego nie? Klimat niepowtarzalny i pod tym względem faktycznie Fabryka nie ma konkurencji w Krakowie.
Jest tylko jedno, no może dwa, ale. Rozumiemy, że dla utrzymania klimatu nie ma sensu robić remontu, malować ścian i takie tam. Ale nie rozumiemy dlaczego właściciele nie wysili się na chociaż trochę inicjatywy w kreowaniu wystroju? Kto był w Alchemii ten wie jakie tam są stoły i krzesła. W Fabryce są takie same. Każde inne ? jedne miękkie inne twarde. Ma się wrażenie, że owe mebelki zostały wyciągnięte przed momentem z piwnic i magazynów, odkurzone i postawione. Oczywiście wszędzie mamy świece w prowizorycznych świecznikach. Tutaj się właściciele inwencją nie popisali. Stare rozwiązania w nowych wnętrzach.
Do siedzenia mamy również stare fotele kinowe, ustawione w ciągu, pod długimi ścianami. Dokładnie tak to wygląda w sali do tańczenia. Wielka hala, dookoła krzesełka, jeden stolik w kącie. Zupełnie jak na dyskotece na sali gimnastycznej w podstawówce. Ale to nie wada : uważamy, że to bardzo ciekawe rozwiązanie.
Wielki plus za nagłośnienie. Da się usłyszeć, że właściciele nie szczędzili na sprzęcie.
Ochrona : niestandardowa. W tych, na pozór, zapyziałych wnętrzach spacerują panowie odziani z klasą w garnitury. Za tę ochronę duży plus.
Niestety nie możemy dać plusa za obsługę. Owszem, szybcy są i mili ci barmani. Może mamy zbyt wielkie wymagania, może zwyczajnie nie lubimy pić ciepłej wódki i nie padamy z zachwytu, kiedy dostajemy szota barmańskiego w stanie rozmieszanym i ciepłym. Może drażni nas to, że w tak dużym lokalu nie ma zbyt wielu popielniczek. Może… a może to obsługa nie jest najlepsza?
Nie możemy dać plusa za toalety a dokładnie za światło w nich. Nie ma możliwości by wyglądać w tym świetle dobrze, drogie Panie. Cera nabiera w nim zielonkawego odcienia i widać wszystkie niedoskonałości cery- nawet pod makijażem. Przetestowane na kilku białogłowach w różnym stanie upojenia.
W naszej ocenie, pod warunkiem oczywiście, że do fabryki nie będą tabunami ciągnąc małolaty, miejsce to może stać się wyjątkowym na klubowej mapie Kazimierza.